Co Nowego #4

Reklama tygodnia do obejrzenia na końcu tekstu. Polecam!

Tym razem próbuję nie wściekać się na chore pomysły producentów samochodów, takie jak zakaz samodzielnego grzebania w mojej własnej własności, zareklamuję najnowszy numer Drivera dla którego znowu napisałem felieton, nieudolnie zrelacjonuję wydarzenia ze świata sportów motorowych, pokażę filmy z Paulem Newmanem, Fordami GT 40 i Mad Maxem z gościnnym udziałem DMC, pokażę reklamę Dacii w której nic się nie dzieje, filmik z driftującymi Hot Wheelsami i na koniec reklamę motoryzacyjną tygodnia, a może i miesiąca. Albo i nawet roku. Zapraszam!

Być może spodziewacie się, że odniosę się tutaj do tematu numer jeden zeszłego tygodnia, dotyczącego zakazu modyfikowania i naprawiania samochodów. Przepis miałby mieć swoje podstawy w amerykańskich przepisach o prawach autorskich. Ten temat być może rozwinę osobno, ale tak podnosi mi ciśnienie, że nie jest to pewne. Pewne jest to, że nasz świat zbyt często ociera się o Rok 1984 Orwella i nie jest to zabawne. Pocieszające jest to, że takie ocieranie trwa od bardzo dawna i jakoś sobie funkcjonujemy.

W bardzo podobny, optymistyczny sposób rozpracowałem temat motoryzacyjnej przyszłości w felietonie w Dwumiesięczniku Driver. Najnowszy numer dostępny jest od 23 kwietnia, mój tekst jak zawsze w dziale Driverowe Refleksje, pod plakatem. Materiał ten jest dla mnie o tyle ciekawy, że pierwszy raz w druku pojawiły się moje myśli nie dotyczące historii motoryzacji.

Polecam tekst Pana Lulkiewicza o bestii ze Szklarskiej i mój tekst za piwem.
Polecam tekst Pana Lulkiewicza o bestii ze Szklarskiej i mój tekst za piwem.

Skoro już omówiliśmy przyszłość, która jawi się średnio na jeża, czas zająć się teraźniejszością. Ubiegły tydzień nie obfitował w żadne ciekawe wydarzenia, ale coś tam wygrzebałem w odmętach Internetu.

Ubiegły weekend upłynął pod znakiem sportów samochodowych. W końcu doczekaliśmy się pierwszej rundy tegorocznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. 43 Rajd Świdnicki – Krause po zaciętej walce wygrał Grzegorz Grzyb, drugi był Tomasz Kuchar a trzeci Maciej Oleksowicz. Cała trójka na Fordach Fiesta R5. Najciekawsze jest to, że Filip Nivette (też Fiesta R5) wygrał cztery odcinki specjalne i w pewnym momencie cieszył się pozycją lidera rajdu. Niestety momentami było chyba trochę za szybko i ściganie Nivette zakończył w rowie. Trochę szkoda, bo przewaga nad Grzybem była spora. Widocznie Filip brał przykład od samego Kubicy i uczył się jadąc na limicie.

Tymczasem w Argentynie odbyła się kolejna runda Rajdowych Mistrzostw Świata. Rajd był bardzo ciekawy, bowiem w kosmicznych Volkswagenach w końcu coś nie zagrało i na skutek awarii odpadł Mistrz Ogier i Jari Matti Latvala, a Mikkelsen dwa razy połamał zawieszenie. A zatem dość sensacyjnie Argentyńską rundę wygrał Kris Meeke (Citroen DS3 WRC). Jest to zawodnik z dość długim stażem w rajdach, ale jak dotąd nigdy nie udało mu się wygrać rundy WRC. Zwycięstwo dedykował swojemu mistrzowi, Colinowi McRae. Drugie miejsce zajął kolejny zawodnik Citroena, Mads Ostberg, trzecie miejsce przypadło Elfyn Evansowi w Fordzie Fiesta RS WRC.

Dwa powyższe akapity nikogo nie obchodzą, bowiem nie ma w nich nic o Kubicy. O Robercie boję się pisać, bo w internecie ma tylu agresywnych fanów, że każdy komentarz na jego temat kończy się linczem. Kubica ma bardzo specyficzne podejście do mediów. Z tak silnym nazwiskiem może sobie na to pozwolić, pytanie tylko na jak długo. W każdym razie, Polak w Argentynie nie wystartował. W ostatniej chwili odwołał start tłumacząc się niczym. I to jest trochę kiepskie w kontaktach z mediami. A te są ważne, bo Lotos płaci za to, żeby być w mediach. Cała sytuacja z wycofaniem jest to o tyle dziwna, że sporo pieniędzy, o które tak ciężko w tym sporcie, poszło w piach. Trzeba było ściągnąć do Europy Fiestę i część ekipy. Zobaczymy co będzie dalej.

Chciałbym też wspomnieć o debiucie w rallycrossie Krzysztofa Hołowczyca, ale w związku z tym, że nie umiem skonstruować zdania na ten temat ze słowami „rewelacyjny”, „wspaniały” itd. to temat ominę. Życzę powodzenia następnym razem. I przeskoczenia dla klasy Supercars gdzie ścigają się duzi chłopcy z porównywalnym do Hołka doświadczeniem. Mówiąc dyplomatycznie.

Na YouTube pojawiła się zapowiedź filmu o sportowej karierze Paula Newmana. Newman jak przystało na prawdziwego mężczyznę z klasą, zajął się jedynym słusznym sportem obok rajdów samochodowych. Były to oczywiście wyścigi. Polecam zainteresowanie się zarówno tym materiałem jak i całą historią.

Zdecydowanie bardziej znana, od sportowej kariery Newmana, jest historia Psów Wojny od Forda. Wojny honorowej z Włoskimi Ogierami. GT 40 i ich zwycięstwa w Le Mans to taki Grunwald wszystkich Fordziarzy. To wygrana Wojna Światowa, podbicie Rzymu i ogólna dominacja nad wszystkim. Wiem, że dla wielu te zwycięstwa z lat 60’ są powodem, dla którego z dumą wpatrują się w błękitny owal na swoich starych, zużytych i tanich Fordach. Bo takie jest dziedzictwo tej marki. Zobaczmy raz jeszcze historię triumfu Forda nad Ferrari w Świętym Le Mans.

A skoro mówimy o dziedzictwie, to wspomnieć muszę o filmiku łączącym wszystkie części Mad Maxa. To znaczy ja nie dopatrzyłem się w tych urywkach żadnego sensu, a już na pewno nie zobaczyłem jak ma się nowy Mad Max do oryginalnego. Ale warto zobaczyć obok siebie te cztery obrazy i porównać to i owo. Osobiście patrzę niechętnie na najnowszy film, uważam, że to może i będzie niezły film w klimacie postapokalipsy, ale nie będzie to dobry Mad Max.

Nie oznacza to jednak, że trupów nie wolno wskrzeszać. Czasami wychodzi to wszystkim na dobre, a i efekty są trudne do podważenia. Dokładnie tak jak w przypadku reaktywowanego już kilka lat temu DMC. Warto pamiętać, że chociaż w 2015 roku nie ma lewitujących deskorolek, to smutki można otrzeć kupując fabrycznie nowego DeLoreana DMC 12. Albo niemal dowolną część do niego. Ja bym poprosił takiego z małą korektą projektu w postaci Fordowskiego 5.0 V8.

Jeżeli jednak wolicie wybierać mądrze to pewnie zainteresuje was Dacia Sandero, występująca na niektórych rynkach pod marką macierzystą Renault. Dlaczego ja o tym? Ponieważ Francuzi zapowiedzieli w Ameryce Południowej wersję RS od RenaultSport. To będzie najbardziej „rozsądny” wybór w klasie hot hatchy.

A skoro już jesteśmy przy zabawkach, których zupełnie się nie spodziewamy, czas zobaczyć tor do driftu dla Hot Wheelsów. Koniecznie muszę mieć takie coś, bawiłbym się godzinami testując wszystkie autka z mojej kolekcji.

Na koniec czas na sen. Sen o Corvette. Nie szaleję szczególnie za GMem, ale ta reklama Chevroleta jest po prostu bardzo dobra, jedna z lepszych jakie widziałem w ostatnim czasie. Powinna trafić do każdego petrolheada. Przyznaję w tym miejscu bezwartościową nagrodę reklamy tygodnia na RiP!

https://vimeo.com/55461336

To wszystko na dziś.

MSK